Drukuj

ZBĄSZYŃ. Anita Rucioch-Gołek, kierowniczka biblioteki publicznej uczestniczyła w 83. Światowym Kongresie Bibliotek i Informacji we Wrocławiu. Wróciła w sobotę.

     To wielki sukces, zarówno osobisty Anita Rucioch-Gołek, jak i całej zbąszyńskiej placówki. Czy na tym mogą skorzystać także inni bibliotekarze w Regionie Kozła? Okazuje się, że tak. Pani Anita ma bowiem pewien (świetny) pomysł.

- O tym, że Światowy Kongres odbędzie się w Polsce wiedziałem już od zeszłego roku – mówi pani Anita, której marzeniem było wziąć udział w tym wydarzeniu. – Uczestniczyć w tego rodzaju międzynarodowej konferencji to niebywała zawodowa okazja. Tym bardziej, że Polska gościła kongresy IFLA - Międzynarodowej Federacji Bibliotekarskich Stowarzyszeń i Instytucji – tylko dwukrotnie: w roku 1936 oraz w 1953. Więc marne szanse, że za mojego życia Kongres IFLA trafi kolejny raz do Polski.

 

Nie było łatwo dostać się na 83. kongres we Wrocławiu. Od czego jednak pomysłowość i upór. Szefowa książnicy w grodzie Zbąskich napisała podanie do Ministerstwa Kultury o stypendium (aż 600 euro, bez hotelu i wyżywienia na siedem dni) i o dziwo… otrzymała je. Warto więc walczyć o siebie!

- Warunkiem przyznania stypendium było wykazanie się zawodowym dorobkiem w upowszechnianiu czytelnictwa – opowiada już po imprezie A. Rucioch-Gołek. – A teraz, po kongresie, w zamian za otrzymane stypendium muszę wykorzystać w praktyce wiedzę i umiejętności zdobyte na konferencji. Nie powinno to być trudne, przez siedem dni od rana do wieczora było równocześnie tyle spotkań, wykładów, sesji naukowych, prezentacji, że pomysłów na projekty i działania związane z upowszechnianiem czytelnictwa mam sporo. Trzeba będzie wdrożyć te najbardziej potrzebne i realne – też z finansowego punktu widzenia. Koleżanka z USA pokazywała mi interaktywny kalendarz stworzony przez jej bibliotekę dla dzieci i rodziców zachęcający do czytania z dzieckiem pt. „Day by day”. Ale na taki projekt muszę poszukać grantu.

     Pani Anita myśli też – co z przyjemnością przekazujemy - o zorganizowaniu (termin nie jest określony, ale zapewne w tym roku) „małego kongresu”, na wzór wrocławskiego, dla bibliotek z Regionu Kozła. Chodzi o to, żeby po pierwsze bibliotekarki wzajemnie się poznały, po drugie – o podzielenie się doświadczeniami, a także – po trzecie – umówienie na coroczne, stałe kontakty bibliotekarskie w RK. Że to jest konieczne wskazuje prosty przykład pisarki-debiutantki, Zofii Mąkosy z gminy Siedlec, która napisała (ukazała się w maju br.) bardzo dobrą książkę znaną już w Polsce, ale niekoniecznie znaną w całym Regionie. Odbyły się wprawdzie jej spotkania autorskie w RK (w Chwalimiu, Siedlcu, Babimoście, Zbąszyniu), ale – a znamy realia – nie zawsze z inicjatywy bibliotek. A więc oby pomysł małego kongresu w Regionie wypalił. Właściwie – po Wrocławiu – musi!