szklanenegatywy.pl Audioprzewodnik po "Szlaku bez końca" Galeria zdjęć  west

dzien wiosnyZBĄSZYŃ. Jeżeli sprawdzą się słowiańskie wierzenia naszych przodków, że z nadejściem wiosny, by definitywnie pożegnać zimę, należy spalić i utopić Marzannę, to w tym roku wiosny nie będzie.

Dzieci, które razem ze swoimi rodzicami robiły słomiane Marzanny na spotkaniu z serii „Bajki na kliszy” w Bibliotece Publicznej w Zbąszyniu, zgodnie oświadczyły, że ich Marzanny, najpiękniejsze na świecie, zrobione z wielką pieczołowitością i zaangażowaniem, spalone być nie mogą.

Marcowe zajęcia, na których czytamy w bibliotece bajki ze starych aparatów typu „Ania”, dotyczyły tradycyjnych wierzeń ludowych. Na początek była legenda o zaczarowanym kwiecie paproci, który spełniał życzenia, ale nie dawał szczęścia. Później jedna z uczestniczek, Julka Gassem, czytała innym dzieciom bajkę o Jasiu i Małgosi. W międzyczasie były rymowanki – zgadywanki (okazały się zbyt łatwe, organizatorki muszą wyżej stawiać poprzeczkę!). A ostatnią bajką była opowieść „O dwunastu krasnoludkach” i zaczarowanej perle spełniającej życzenia, nieznana dziś dzieciom, piękna baśń, która uczy empatii do zwierząt.

Nawiązując do wierzeń ludowych o magicznych przedmiotach spełniających życzenia, prowadząca opowiedziała dzieciom historię z mitologii słowiańskiej o pięknej pannie – bogini zimy i odradzania się ziemi, pani śmierci i życia, Marzannie. Była to historia z książki Łukasza Wierzbickiego pt. „Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści”. A skoro przywołane zostały stare wierzenia, trzeba było kukłę zrobić tradycyjnie, tak, jak nasze babcie, a więc nie używając współczesnych materiałów plastycznych.

Tak więc zbąszyńska biblioteka zgromadziła tego dnia (dzięki uprzejmości rodziny i znajomych, dziękujemy!) pokaźny worek słomy z zeszłorocznych żniw, kolorowe skrawki niepotrzebnych tkanin, porządne patyki z tegorocznej przycinki (nie: wycinki!) ogrodowych drzew, kolorową bibułę i sznurek. Nietradycyjne były tylko pisaki do malowania twarzy słomianych panien, które zgodnie z tradycją musiały być strojne, śliczne, kolorowe. Radości ze zrobienia Marzanny, często pierwszej w życiu, było co niemiara. Bałaganu także, ale przecież gdzie twórcza dziecięca zabawa, musi być bałagan.

Mini-warsztaty etnograficzne zorganizowała kierownik biblioteki Anita Rucioch-Gołek i Patrycja Utrata (studentka UZ przebywająca na praktyce) w ramach programu „Z Małym Kolbergiem po kraju”, w którym Biblioteka Publiczna w Zbąszyniu bierze udział. A kilkumiesięczny projekt dla dzieci i rodziców pn. „Bajki na kliszy” wspiera firma IKEA Industry Zbąszynek w ramach programu „Społeczne zaangażowanie”.