szklanenegatywy.pl Audioprzewodnik po "Szlaku bez końca" Galeria zdjęć  west

TRZCIEL. To był feralny dzień – 26 czerwiec 2013 r. Tego dnia toczyła się walka o życie Waldemara Nowaczyka, człowieka lubianego przez wszystkich.

     Nagłe zatrzymanie krążenia krwi, długa reanimacja, a potem śpiączka i prawie dwumiesięczny pobyt na oddziale intensywnej terapii. Wtedy, latem 2013, życie Waldemara zostało ocalone, ale walka o lepsze zdrowie dla niego wciąż trwa. Kto mu pomoże?!

     Waldemar Nowaczyk, dla przyjaciół Waldek, tak o nim z sympatią mówią mieszkańcy miasta, ma uszkodzony mózg, co uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Ma dopiero 54 lata, a już jest skazany na ciągłą rehabilitację i stałą opiekę rodziny. To jest dramat dla żony Wiolety i trójki dzieci, Marcina, Magdaleny i Matyldy, dla przyjaciół, którzy wiernie przy nim pozostali. Największy jednak dramat dotyczy samego Waldka, bo to nie jest już ten dawny uśmiechnięty i radosny człowiek. Cztery lata temu był pełen werwy, optymizmu i chęci niesienia pomocy innym. Ludzie pamiętają go jako lekarza weterynarii i wiceburmistrza Trzciela, niezwykłego człowieka z dużą wiedzą, kulturą osobistą i wrażliwością.

     Trzcielanie zostali bardzo poruszeni sytuacją pana Walemara. Z miejsca ruszyli z pomocą, gdy dowiedzieli się, że istnieje szansa poprawy komfortu jego życia. Wioleta Nowaczyk podjęła rozmowy z prof. Janem Talarem z Bydgoszczy w sprawie ewentualnego wszczepienia Waldkowi stymulatora. Wiadomo jednak, że cały cykl operacyjno – rehabilitacyjny byłby bardzo kosztowny. Potrzebne jest 80 tysięcy zł. Wiadomość ta uruchomiła jednak pomoc finansową dla pacjenta. Zaczęło się od „Ramony” i akcji „Gramy dla Waldka”. To pomysł Miszeli Wojciechowskiej, która pracuje z Wioletą Nowaczyk w przedszkolu. Tydzień przed finałem WOŚP odbył się w „Ramonie” koncert nowotomyskiego zespołu „ Blueshit”. Lokal pękał w szwach, przybyło 150 osób, które chciały wspomóc szlachetną akcję zbierania funduszy na medyczne wsparcie W. Nowaczyka. Były więc bilety w formie cegiełek, puszki na datki, losy i fanty na licytację. Wynik tych działań okazał się rewelacyjny. Właściciel „ Ramony” i współorganizator akcji Dariusz Wojciechowski powiedział, że zebrano około 7,5 tys. zł. Tak trzcielanie rewanżowali się Waldkowi za jego dobro i szlachetność.

     Zbiórki trwają. W różnych miejscach i środowiskach. Ta powszechna pomoc mieszkańców miasta mobilizuje rodzinę Waldka do walki o jego zdrowie. Dodaje jej sił, wzmacnia wiarę w bezinteresowność drugiego człowieka, przywraca nadzieję na poprawę losu i zwalcza wszelkie zwątpienia.

     Wszystkie fundusze przeznaczone na medyczną pomoc dla Waldka będą przekazywane na fundację „ Avalon”, która w tym celu została utworzona. Każdy ma szansę dołożyć cegiełkę do zdrowia Waldemara Nowaczyka, który nigdy nie był obojętny na krzywdę oraz cierpienia drugiego człowieka.

Jadwiga Szylar

Jak pomóc?

     Można dokonać przelewu bankowego lub internetowego, albo zrobić wpłatę na poczcie na konto Fundacji Avalon - bezpośrednia pomoc niepełnosprawnym, Kajki 80/82 nr 1, 04-620 Warszawa, numer konta (złotówkowego): 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001. W tytule wpłaty należy podać nazwisko i numer nadany przez fundację, czyli: Nowaczyk, 6628 (to bardzo ważne).