Drukuj
Wpłaty dla Mateusza

Konto złotówkowe: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001, koniecznie z tytułem „Kandzia, 6458”



BABIMOST. Każdy rodzic chce dobra swego dziecka. Pomóżmy w całym Regionie Kozła ratować chorego syna państwa Kańdziów. Warto pokusić się o gest dobrej woli.

Mateusza Kandzia ma dopiero 26 lat, jest na życiowym starcie. Nagle wdała się paskudna choroba nowotworowa - glejak móżdżku. Potem jeszcze pojawiło się zapalenie rdzenia kręgowego. Jak z tym walczyć? Jak żyć?!

- Nazywam się Mateusz Kandzia. Uprawiałem sport, wiodłem normalne życie, miałem marzenia, plany na przyszłość, żadnych obaw - przedstawia się młody sympatyczny człowiek na ulotce. Obok tekstu jego fotka. Chłopak na wózku inwalidzkim. Po kilku ciężkich operacjach. Opowiada dalej: - Z wysportowanego człowieka stałem się osobą niepełnosprawną. Mam sparaliżowane 70 proc. ciała, od klatki piersiowej w dół. Od kilku miesięcy jestem intensywnie rehabilitowany. Dzięki temu mogę już unieść nogę do góry. Lekarze pokładają dużą nadzieję w rehabilitacji.

            Mateusz wierzy, że będzie chodził. Dlatego nie poddaje się i ćwiczy każdego dnia. - Podnosi już prawą nogę, z lewą gorzej. Ale tak było od początku - mówi jego mama, Bernadetta Kandzia. Jednak rehabilitacja kosztuje. Całkowita suma, jaka jest potrzebna, żeby Mateusz „stanął na nogi” to ok. o 150 tys. zł.

Trudne operacje

            Matka młodego mężczyzny, pani Bernadetta, opowiedziała nam o dramatycznej walce syna o zdrowie. Ponad rok temu znalazł się w szpitalu, gdzie przeszedł operację usunięcia glejaka. Potem, w maju 2016 r. znowu trafił do szpitala w Zielonej Górze, gdzie był aż do późnej jesieni. Po wyjściu z zielonogórskiej placówki od razu „pojechał” do kliniki w Bydgoszczy. Był tam do 17 grudnia 2017, bo w tym dniu w Zielonej Górze Stowarzyszenie „Warto pomagać” Grzegorza Hryniewicza organizowało wielki koncert na rzecz osób chorych, wymagających pomocy. - Były różne gwiazdy telewizji - dodaje matka. Dalsza rehabilitacja chłopaka nastąpiła po Nowym Roku, Mateusz wrócił do bydgoskiej kliniki już 2 stycznia.

            Dramat rodziny Kandziów polega nie tylko na tym, że Mateusz zachorował. Rodzice wcześniej stracili już dwóch synów.

            - Został mi tylko on jeden - mówi ze smutkiem matka. Dlatego każdy w Babimoście, kto słyszy o tym przypadku z powagą kiwa głową, bo większość mieszkańców zna ów dramat. I nikt nie stroni od pomocy. Mateusz od razu znalazł przyjaciół.

            - Gdy jakiś czas temu była akcja pomocy dla naszego, powszechnie lubianego lekarza doktora Mosura, w którą się zaangażowałam, dowiedziałam się wtedy o Mateuszu. Bardziej jest kolegą mojego brata, niż moim, ale najistotniejsze, że to człowiek w potrzebie. Poszłam do dyrektorki domu kultury, że trzeba coś zrobić, oczywiście zorganizować zbiórkę pieniędzy - relacjonuje Monika Stein, jedna z osób, które chcą pomóc młodzieńcowi. Te osoby zresztą powołały nieformalny komitet pod nazwą „Wstanę i wygram”, tak jak zatytułowana jest ulotka Mateusza do ludzi dobrej woli.

 

Od czego są przyjaciele

            Jako pierwsza zareagowała karczma Taberska organizując koncert na rzecz chorego. - Mateusz u nas trochę pracował, musimy mu pomóc, nie ma dwóch zdań - zadeklarowała Jolanta Taberska z karczmy. I koncert się odbył. - Zebrano 5.300 zł - informuje Elżbieta Ryczek, kolejna z zaangażowanych osób. - Było mnóstwo wykonawców. Grzegorz Hryniewicz, Diverso, Małgosia Grupa, Andrzej Lipski, Subito, Tadeusz Wojter, Jadwiga Macewicz z „Bitwy na głosy”, gość specjalny - Edyta Kaczmarek-Rogacz, Eugeniusz Banachowicz - wylicza Taberska. Koncertowano ponad trzy godziny, w radosnej, biesiadnej atmosferze. Potem jeszcze w tygodniu dorzucono 350 zł.

            - 17 grudnia w czasie Jarmarku Bożonarodzeniowego wolontariusze kwestowali na rzecz Mateusza - opowiada Aneta Sybis-Jeż, szefowa domu kultury i jednocześnie stowarzyszenia „Lepsza przyszłość”. A potem w Podmoklach Małych w sali wiejskiej zaproponowano koncert jasełkowy, oczywiście z myślą o Mateuszu. - W sumie w okresie 1 - 19 grudnia podczas akcji zbiórek publicznych uzyskaliśmy aż 11.150 zł - dodaje A. Sybis-Jeż. Pięknie. Inny pomysł wpadł do głowy biegaczce Anecie Trocholepszej. Wspólnie z Moniką Stein poszła do burmistrza Bernarda Radnego prosić o poparcie tej idei.

Koncerty, biegi, pomysły

            - Uprawiam biegi i to, co mogę zorganizować dla Mateusza, to bieg charytatywny powiedzmy na 300 osób - powiedziała pani Aneta włodarzowi gminy. Chodziło jej o to, żeby gmina zabezpieczyła trasę biegu, włączyła się w organizację. Pani Aneta uzyskała zgodę i deklarację wsparcia. - Możemy nawet zamknąć niektóre ulice, żeby bieg mógł się odbyć - sam zaproponował B. Radny. Imprezy będzie pilnowała policja, pojawi się na wszelki wypadek karetka, jak to podczas imprez masowych. Jeśli dobrze pójdzie to już dziś zapraszamy do Babimostu 7 maja. - Wpisowe za bieg pójdzie dla Mateusza - zapowiada A. Trocholepsza. „Opieki” nad biegiem podjął się Bartek Jędrzejak znany z TVN. Ma zamiar poprowadzić ten bieg.

            Pomocy Mateuszowi udziela Andrzej Janeczek, były piłkarz pierwszoligowy wywodzący się z Babimostu, który zna świat sportowców. Załatwia różne gadżety u gwiazd sportu, które mają zostać wylicytowane na stronie „Charytatywni - Allegro”. Natomiast jeśli ktoś chce się bliżej poznać z Mateuszem może skorzystać ze strony: www.facebook.com/wstaneiwygram.

            Liczymy, że solidarnie cały Region Kozła wesprze rodzinę i młodego człowieka z Babimostu. Mateusz, jesteśmy z tobą!

 

Franciszek Stroiński

Mateusz Kandzia liczy na pomoc. Pomóżmy mu!