Drukuj

DSC 0285Kto się boi „sztuki nowoczesnej”? Kto wyszedł z galerii/teatru/muzeum z przeświadczeniem , że nic z tego, co zobaczył/usłyszał/dotknął/doświadczył nie rozumie i nic nie zapowiada, by kiedykolwiek mógł zrozumieć. Ale dlaczego ludzie uparli się, że sztukę trzeba rozumieć? A już na pewno uparli się, że trzeba odkryć intencje autora, czyli dokładnie tak, jak uczyli w szkole niedouczeni nauczyciele: w wierszu chodzi o to, by wiedzieć, co poeta miał na myśli. Tacy wychodzą z „obcowania ze sztuką” przygnębieni, sfrustrowani. Tacy już nie wrócą tutaj drugi raz, to bardzo prawdopodobne. Zbyt wiele od siebie wymagali, a niepotrzebnie.

A przecież istnieje sztuka, której po prostu trzeba doświadczać. Nie silić się na rozumienie, gdy ważniejsze jest, gdy nas coś zachwyciło, wprawiło w osłupienie albo też na przykład zasmuciło, bo przywołało niechętne wspomnienie. Ważniejsze, że sztuka pozwala nam doświadczać emocji. Nie trzeba wiedzy erudyty, nie trzeba naukowych tytułów i obeznania w artystycznych trendach. Wystarczy mieć otwartą percepcję, postrzegać.

Takie są spektakle zbąszyńskiego Teatru „S” – to widowiska plastyczne, w czasie których często najważniejsza jest scenografia, muzyka, światło, czyli uniwersalne środki przekazu. Nie ma w nich słów.

Właśnie trwa w Bibliotece Publicznej w Zbąszyniu wystawa zdjęć z ostatnich dziesięciu lat działalności tej artystycznej formacji. Wernisaż wystawy odbył się w ubiegłą sobotę. Więcej zdjęć się nie zmieściło, a byłoby co pokazywać, bo to prawie trzydzieści lat pracy. Ireneusz Solarek tak pisze na swojej stronie internetowej: „Początki Teatru "S" Zbąszyńskiej Sceny Plastycznej sięgają 1989 roku, kiedy został wystawiony pierwszy spektakl "Autoportrety"- widowisko oparte na pomysłach plastycznych przyjaciół Ireneusza i Katarzyny Solarków twórców Teatru "S".”

Tak więc od dwudziestu siedmiu lat mieszkańcy Zbąszynia i okolic mają niezwykłą okazję obcować z tą „sztuką nowoczesną” - realizacjami artystycznymi Teatru „S”. Sztuka to w najlepszym wydaniu, bo jej twórca, Ireneusz Solarek, jest artystą: m.in. malarzem, grafikiem, scenarzystą i reżyserem. Jest perfekcjonistą. Dba o każdy szczegół swych artystycznych realizacji. Dlatego na spektakle przez niego reżyserowane przychodzą tłumy, a na premierze Teatru „S” po prostu trzeba być. I to nie tylko dobrze pojmowany snobizm, to też pewien rodzaj uzależnienia i zwykła ludzka ciekawość, gdy spotykamy się przed spektaklem i pytamy: co tym razem pokaże Solarek? co by to jeszcze mogło być?

Warto więc zobaczyć wystawę w zbąszyńskiej bibliotece, która czynna będzie do końca roku (w godzinach pracy biblioteki) i przypomnieć sobie, jak wiele różnorakich działań artystycznych podejmował Teatr „S”. I zaostrzyć sobie apetyt na kolejne przedstawienie w 2017 roku. Nie trzeba się bać.

(Anita Rucioch-Gołek)

DSC_0269.JPG DSC_0270.JPG DSC_0274.JPG

DSC_0276.JPG DSC_0277.JPG DSC_0278.JPG

DSC_0279.JPG DSC_0280.JPG DSC_0282.JPG

DSC_0283.JPG DSC_0285.JPG DSC_0286.JPG

DSC_0287.JPG DSC_0288.JPG DSC_0292.JPG